W ostatnią sobotę w Świnoujściu, po wyleżeniu się na leżaczku na placu Wolności, zajrzałem do kawiarni Costa Cafe. Mieli na ścianie wypisane jak trzeba kawowe wariacje. Poprosiłem o podwójne espresso na wynos. Zadając też pytanie:
- Jaką macie Państwo kawę?
- Dobrą. Mocną.
- Ale co to za kawa?
- To tajemnica kawiarni!
Powiecie, "ot zwyczaje w sieciówce, dziewczyna nie wiedziała, co powiedzieć". Ale kilka tygodni wcześniej, sobotnie popołudnie na OFF Piotrkowska, podczas uroczego targu nieprzemysłowo produkowanej żywności, kawę sprzedawał rowerowy barista z ekipy Pan Rowerski. Jemu również zadałem to pytanie:
- Jaką ma Pan kawę?
- Nie mogę powiedzieć. :-(
Doppio było jak trzeba, więc po moim życzliwym komentarzu, dodał konspiracyjnym szeptem:
- Szef kupuje w jednej palarni w Krakowie.
Pomyślcie sobie, jaki to absurd, że nie dowiecie się w kawiarni jaką kupujecie kawę. Macie do tej wiedzy, do czorta, prawo! Wyobraźcie sobie, że barman nie chce Wam powiedzieć, jakie nalewa Wam piwo. Albo kelner zakrywa etykietę wina wołając: "TAJEMNICA!!!"
Zacznijcie o to pytać. Jeśli otrzymacie odpowiedź, szansa, że kawa będzie dobra rośnie jak cholera.
- Jaką macie Państwo kawę?
- Dobrą. Mocną.
- Ale co to za kawa?
- To tajemnica kawiarni!
Powiecie, "ot zwyczaje w sieciówce, dziewczyna nie wiedziała, co powiedzieć". Ale kilka tygodni wcześniej, sobotnie popołudnie na OFF Piotrkowska, podczas uroczego targu nieprzemysłowo produkowanej żywności, kawę sprzedawał rowerowy barista z ekipy Pan Rowerski. Jemu również zadałem to pytanie:
- Jaką ma Pan kawę?
- Nie mogę powiedzieć. :-(
Doppio było jak trzeba, więc po moim życzliwym komentarzu, dodał konspiracyjnym szeptem:
- Szef kupuje w jednej palarni w Krakowie.
Pomyślcie sobie, jaki to absurd, że nie dowiecie się w kawiarni jaką kupujecie kawę. Macie do tej wiedzy, do czorta, prawo! Wyobraźcie sobie, że barman nie chce Wam powiedzieć, jakie nalewa Wam piwo. Albo kelner zakrywa etykietę wina wołając: "TAJEMNICA!!!"
Zacznijcie o to pytać. Jeśli otrzymacie odpowiedź, szansa, że kawa będzie dobra rośnie jak cholera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz