Weszliśmy wieczorem do sklepu Freshmarket, czyli takiej upgrade'owanej Żabki, żeby jakąś wodę kupić. Przy kasie już będąc rzuciłem okiem na dział "kawiarniany". A tam na ekspresie stały w czterech krótkich rządkach paczki z ziarnistą kawą.
Mimo, że spieszyliśmy się do kina, wyszedłem oczywiście z kolejki, żeby się przyjrzeć, co to za kawy. Opakowania ładne. Na okładce z papugą - "Brazylia", z prekolumbijska maską - "Gwatemala Monte Rosa", z głową zebry - "Tanzania Karatu, a z piramidą Majów - "Honduras Capucas". A z tyłu paczek? Zdziwienie za zdziwieniem:
- skład gatunkowy
- logo direct trade
- opis miejsca pochodzenia
- opis producenta
- wykorzystane odmiany kawy
- sposób obróbki
- data palenia
Czyli prawie wszystko, czego potrzeba dla kawy z segmentu speciality. Brakuje właściwie tylko opisu palarni, oraz parametrów palenia.
Dwie kawy były palone jeszcze w zeszłym roku, jedna była z lutego 2014, a ostatnia z 28.05.2014. Zdecydowałem się więc na tą najświeższą, a był to HONDURAS CAPUCAS:
- 100% arabica
- Capucas to region położony w zachodniej części Hondurasu. Ziarna pochodzą z kilku małych farm, położonych na wys. 1200-1800 m n.p.m. Plantacje te należą do spółdzielni Cafetalera Capucas Limitada COCAFCAL, założonej w 1999 roku przez Omara Rodrigueza.
- odmiany Caturra i Catuai
- obróbka metodą mokrą, suszenie na słońcu minimum 7 dni na łóżkach afrykańskich
- numer partii 1481401
- data palenia 28.05.2014
- waga 200 g
- palenie jasne.
Kosztowała chyba 14,99 zł, ale głowy nie dam. Kawę zaparzyłem wczoraj w aeropressie, ale przeciągnąłem zaparzanie, więc jeszcze oceniał nie będę. Tak, czy owak: speciality coffee trafiło pod strzechy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz