Po drodze z 20km przebieżki wokół Tegernsee zatrzymałem się przy autostradzie A8 w Irschenbergu. Ktokolwiek jedzie z Monachium na Innsbruck lub Salzburg musi kojarzyć to miejsce, dużo tu stacji benzynowych, fastfoodów, i innych atrakcji typu fanshop FC Bayern Monachium. Mnie przyciągnęła zaś placówka firmy Dinzler Kaffeerösterei AG.
Mają tu kawiarnię, sklep i małe "muzeum" - "Erlebniswelt". Zwiedzanie palarni i "muzeum" z przewodnikiem możliwe jest tylko raz w miesiącu, w pierwszy piątek miesiąca. Pozostało mi więc porozglądać się samemu.
Mają tam kino, interaktywne stoły z prezentacjami, mapy, można zobaczyć mały magazyn, elementy palarni, sporo różnych pamiątek. Fajny początek, dla kogoś, kto o kawie nie wie jeszcze nic.
Ja przebiegłem to dość szybko, nie chciałem sobie zabierać przyjemności pełnej wizyty następnym razem.
W kawiarni serwowali espresso i jego wariancje na bazie blendu Verona. Nie zachwycił. Nie prowadzą kaw z segmentu speciality.
Są dwa single z mniejszych plantacji, sprowadzane z nich bezpośrednio, a nie przez giełdę. Ja napaliłem się na zakup Columbia Buena Vista. Ale oczywiście na czterdzieści gatunków - tego NIE było! Wyszedł. Jak mówiła mała karteczka przyczepiona do pojemnika, gdzie ta kawa powinna się znajdować - "AUS". Widać ją na fotce poniżej dokładnie nad głową przechodzącej sprzedawczyni.
Na szczęście właśnie wprowadzili drugiego singla "direct trade" - NGoro NGoro Mountain Coffee. To więc zakupiłem za 7,40 € / 250g. Proponowane do filtra, frenchpressu i automatu. Za dwa dni wypróbujemy w domu z aeropressu i moki. Opis kawy za stroną producenta:
"Im Biosphärenreservat NGoro NGoro, im Norden Tansanias, wächst dieser beeindruckende sortenreine Arabica auf einer Höhe von 1700 m zu einem der besten Kaffees Afrikas heran."
Mówią, że należy do najlepszych kaw Afryki. :-) Marketingowy oldskul.
Wszystko to oldskulowe tutaj, ale idą w dobrym kierunku. Langsam aber sicher.
Mają tu kawiarnię, sklep i małe "muzeum" - "Erlebniswelt". Zwiedzanie palarni i "muzeum" z przewodnikiem możliwe jest tylko raz w miesiącu, w pierwszy piątek miesiąca. Pozostało mi więc porozglądać się samemu.
Mają tam kino, interaktywne stoły z prezentacjami, mapy, można zobaczyć mały magazyn, elementy palarni, sporo różnych pamiątek. Fajny początek, dla kogoś, kto o kawie nie wie jeszcze nic.
W kawiarni serwowali espresso i jego wariancje na bazie blendu Verona. Nie zachwycił. Nie prowadzą kaw z segmentu speciality.
Są dwa single z mniejszych plantacji, sprowadzane z nich bezpośrednio, a nie przez giełdę. Ja napaliłem się na zakup Columbia Buena Vista. Ale oczywiście na czterdzieści gatunków - tego NIE było! Wyszedł. Jak mówiła mała karteczka przyczepiona do pojemnika, gdzie ta kawa powinna się znajdować - "AUS". Widać ją na fotce poniżej dokładnie nad głową przechodzącej sprzedawczyni.
Na szczęście właśnie wprowadzili drugiego singla "direct trade" - NGoro NGoro Mountain Coffee. To więc zakupiłem za 7,40 € / 250g. Proponowane do filtra, frenchpressu i automatu. Za dwa dni wypróbujemy w domu z aeropressu i moki. Opis kawy za stroną producenta:
"Im Biosphärenreservat NGoro NGoro, im Norden Tansanias, wächst dieser beeindruckende sortenreine Arabica auf einer Höhe von 1700 m zu einem der besten Kaffees Afrikas heran."
Mówią, że należy do najlepszych kaw Afryki. :-) Marketingowy oldskul.
Wszystko to oldskulowe tutaj, ale idą w dobrym kierunku. Langsam aber sicher.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz