Święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok i Trzech Króli tak się w tym roku poskładały, że pół kraju zamknęło się na dwa tygodnie. Zaopatrzyliśmy się przezornie w sporo kawy, ale oczywiście na dwa ostatnie dni nie starczyło.
Zdesperowany pojechałem w Trzech Króli na Orlen i kupiłem kawę ziarnistą: stop café "odkryj głębię smaku". Palarnia to belgijska Miko Koffie.
Bardzo mocno palona, chyba w listopadzie 2014, bo datę przydatności określono na listopad 2015. Zapach nie zachęcał. Zaparzyłem ją w sposób najbardziej zbliżony do espresso z mi dostępnych - czyli w kawiarce moka.
Co tu można napisać? NIGDY WIĘCEJ!
Zdesperowany pojechałem w Trzech Króli na Orlen i kupiłem kawę ziarnistą: stop café "odkryj głębię smaku". Palarnia to belgijska Miko Koffie.
Bardzo mocno palona, chyba w listopadzie 2014, bo datę przydatności określono na listopad 2015. Zapach nie zachęcał. Zaparzyłem ją w sposób najbardziej zbliżony do espresso z mi dostępnych - czyli w kawiarce moka.
Co tu można napisać? NIGDY WIĘCEJ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz