Do warsztatów kawowych z tematu woda, podszedłem "z pewną taką nieśmiałością". No bo czego można się na nich dowiedzieć? Że jak zła woda - to i zła kawa, że jak dobra woda - to i dobra kawa. I jak opisać wrażenia przy testowaniu różnej wody?
Warsztaty w uno espresso prowadził niezawodny Damian Durda. Dostaliśmy do posmakowania cztery wody:
1. używaną na miejscu w kawiarni do ekspresu ciśnieniowego (woda filtrowana zaawansowanym filtrem Brita)
2. podawaną jako woda w szklaneczce do zresetowania smaku przed wypiciem espresso (woda filtrowana nowym, acz gorzej ocenianym przez baristów filtrem Brita)
3. wodę z ekspresu ciśnieniowego, ale z obiegu, gdzie trafia ona do dyszy spieniającej mleko (woda po tym samym filtrze, co pkt. 1., ale dodatkowo zakamieniona przez instalację ekpresu)
4. wodę bezpośrednio z kranu, niefiltrowaną
Test był oczywiście ślepy. Postanowiłem odpowiedzieć sobie na pytanie: którą wodą chciałbym się napić/opić/ugasić pragnienie po przebiegnięciu maratonu? Jako faworyta wskazałem wodę nr 1. Uczestnicy podzielili się na zwolenników wersji nr 1 i 2.
Potem przygotowaliśmy na bazie tych wód kawy według reguł Specialty Coffee Association of America (SCAA). Po cuppingu głosy uczestników znowu podzieliły się między nr 1 i nr 2. Ja tu również zostałem przy nr 1. Kawa miała najbogatszy, najpełniejszy, najbardziej owocowy smak. Nr 2 był tuż tuż. Nr 3 był bardzo spłaszczony. A nr 4 po prostu niesmaczny.
Reasumując: nie spodziewałem się aż takich różnic. Woda to podstawa.
Planuję teraz analizę wody jaką mam w domu. W razie złych wyników, albo inwestycja w lepsze filtrowanie albo robienie kawy na bazie wody butelkowanej.
Warsztaty w uno espresso prowadził niezawodny Damian Durda. Dostaliśmy do posmakowania cztery wody:
1. używaną na miejscu w kawiarni do ekspresu ciśnieniowego (woda filtrowana zaawansowanym filtrem Brita)
2. podawaną jako woda w szklaneczce do zresetowania smaku przed wypiciem espresso (woda filtrowana nowym, acz gorzej ocenianym przez baristów filtrem Brita)
3. wodę z ekspresu ciśnieniowego, ale z obiegu, gdzie trafia ona do dyszy spieniającej mleko (woda po tym samym filtrze, co pkt. 1., ale dodatkowo zakamieniona przez instalację ekpresu)
4. wodę bezpośrednio z kranu, niefiltrowaną
Test był oczywiście ślepy. Postanowiłem odpowiedzieć sobie na pytanie: którą wodą chciałbym się napić/opić/ugasić pragnienie po przebiegnięciu maratonu? Jako faworyta wskazałem wodę nr 1. Uczestnicy podzielili się na zwolenników wersji nr 1 i 2.
Potem przygotowaliśmy na bazie tych wód kawy według reguł Specialty Coffee Association of America (SCAA). Po cuppingu głosy uczestników znowu podzieliły się między nr 1 i nr 2. Ja tu również zostałem przy nr 1. Kawa miała najbogatszy, najpełniejszy, najbardziej owocowy smak. Nr 2 był tuż tuż. Nr 3 był bardzo spłaszczony. A nr 4 po prostu niesmaczny.
Reasumując: nie spodziewałem się aż takich różnic. Woda to podstawa.
Planuję teraz analizę wody jaką mam w domu. W razie złych wyników, albo inwestycja w lepsze filtrowanie albo robienie kawy na bazie wody butelkowanej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz