sobota, 20 grudnia 2014

"kawa z prowincji" / Folwark Kamyk

Dostałem od klienta w świątecznej paczce. Zdziwiłem i ucieszyłem się z opisu, ale uwierzyć wciąż było trudno.

I niestety nie jest dobrze. Bardzo niewiele lepiej od kaw koncernowych. Będzie dla rodziny na Święta, z french-pressu, smak będzie najbardziej "mamoniowy".

http://folwark-kamyk.pl/produkty/grupa_kawa/

"SKŁADNIKI:
Składniki: 100% kawy ziarnistej, mieszanka 100% arabiki o oznaczeniu Specjality.
INFORMACJE DODATKOWE:
Nasza mieszanka jest wyjątkowa nie tylko dlatego ,ze wypalamy ją na bieżąco w małym,rzemieślniczym piecu, ale dlatego,że większość użytych w niej ziaren pochodzi z naszego indywidualnego importu - procedury Direct Trade. Doskonała jako espresso i jako baza do kaw mlecznych." 

czwartek, 18 grudnia 2014

Audun Coffee / Fazenda Rainha

Dotarła. Prawdziwy "norwegian roast" - bardzo jasno palona kawa.
 


Idealna na śniadanie. Lekka, rześka, cytrusowa. Trochę mało body. Prawie wcale posmaku. Ale czy przy śniadaniowej kawie to aby na pewno wada?

Jestem za!


piątek, 12 grudnia 2014

wtorek, 9 grudnia 2014

Premiera strony European Coffee Trip



Pan Ales i Pan Radek mają ambicję tworzyć "an online magazine about speciality coffee in Europe". Polecam! Będę śledził i kibicował.

http://europeancoffeetrip.com/


 
Zobaczcie, fajne relacje z Poznania, Wrocławia, Opola, Krakowa i Warszawy.

 

poniedziałek, 24 listopada 2014

"Gniew" - świetny kryminał, a w nim o kawie na Statoil.

Wiemy doskonale, że smak kawy możemy ocenić tylko, jeśli nie zaśmiecimy go cukrem lub co gorsza - mlekiem. Dla bardziej żądnych wrażeń polecam jeszcze kawę wystudzoną, wtedy nie oszuka nas też gorąca temperatura.

Ratowanie kawy cukrem lub mlekiem, to jak ratowanie kwasiora (np. francuskiego wina z 5 l kanistrów za 25 franków) dolewaniem coli. O smak nie chodzi, ma walić kofeiną/alkoholem w łeb.

W efekcie jednego czy drugiego rozpieprzamy sobie żołądek. Najlepiej jeszcze codziennie traktować świadomie w ten sposób swój żołądek, a potem łykać jakieś tabletki na trawienie laktozy lub łagodzenie niestrawności.

Jeśli skończy nam się prawdziwa kawa w termosie, musimy się czasem zatrzymać na stacji benzynowej i napić miejscowej. Kawa na Statoilu zawsze wydawała mi się w tym przypadku prawdopodobnie najlepszą opcją. A tu nagle, czytając dobrą książkę, trafiam na taką jej recenzję:
"Przy stoliku czuł się podle, ponieważ nienawidził smaku czarnej kawy, po dwóch łykach kręciło go w żołądku, a w ustach pojawiał się kwaśny smak. Ale co robić? Wrócić po śmietankę, posłodzić potajemnie?"

O kurczę! Dwie strony dalej jest jeszcze mocniej:
"Ziewnął i upił zimnej już kawy, obrzydliwej jak płyn do przetykania rur."

Podoba mi się "Gniew" Zygmunta Miłoszewskiego, więc po powrocie do Polski, spróbuję kawy na Statoilu. Może faktycznie tak się zepsuła?

poniedziałek, 17 listopada 2014

Guatemala La Bolsa Pena Blanca / Microlot by Renardo Ovalle

Przyjechała z Uno Espresso i podbiła nasze serca: Guatemala La Bolsa A! Najlepiej wychodzi w aeropressie.
Wkroczyła dumnie do ekstraklasy moich ulubionych kaw. Dziękuję CoffeeProficiency!
 

 
 
Opis producenta:
Kraj pochodzenia : Guatemala
Region: Huehuetenango
Plantacja/Stacja: Finca La Bolsa
Odmiana botaniczna : Catuai, Yellow Bourbon
Wysokość upraw: 1700 m n.p.m.
Obróbka ziarna : Washed
Profil smakowy:
Kawa o przyjemnym aromacie marcepana, kakao oraz czerwonych owoców. Krągła, dobrze zbalansowana o niskiej owocowej kwasowości i subtelnej słodyczy. Body pełne, pozostawia długi i przyjemny posmak przypominający wiśnie w czekoladzie .

wtorek, 11 listopada 2014

French-press przyjechał! (od Hario + instrukcja od nomilk-nosugar.com)

Postanowiłem kupić french-press nie ze względu na potrzebę jakichś szczególnych doznań kawowych, ale żeby móc sprawnie przygotowywać kawę dla kilkorga gości. Z aeropressem i niewielką moką jest wtedy zbyt dużo zachodu. A i poparzyć się można.
Myślałem, czy nie wybrać chemexu, ale koszty (dzbanek, filtry, czajniczek z długą i wąską wylewką) mnie odstraszyły. Zamówiłem więc french-press do Hario (Harior Bright 4.5). Kosztował 150 zł. I właśnie dotarł.



Ma pojemność 600 ml, czyli można w nim zrobić 6 filiżanek bądź 3 kubki kawy. Instrukcja jest piekielnie prosta:


Ale warto sięgnąć do bardziej szczegółowej. Polecam tą ze strony nomilk-nosugar.com. Jest naprawdę świetna, zacytuję więc w całości:
"- przefiltruj wodę z kranu. Jeśli woda w twoim domu jest bardzo twarda, użyj niegazowanej wody butelkowej o zawartości minerałów nie wyższej niż 250 mg/L,
- odmierz wodę w proporcji 6g kawy na 100 ml wody. Proporcja ilości kawy i wody uzależniona jest od wielkości French Press-u którego używasz,
- zmiel grubo kawę na drobiny o wielkości między 1 - 1,5 milimetra (COARSE),
- zagotuj przefiltrowaną wcześniej wodę. Postaraj się by wrzenie wody trwało jak najkrócej i odczekaj około 1 do 2 minut od zagotowania. Możesz również przelać ją po zagotowaniu do wcześniej przygotowanego, chłodnego dzbanka. To pozwoli od razu uzyskać odpowiednią temperaturę wody do parzenia.
Jeśli masz termometr wiedz, że najlepsza temperatura wody dla tej metody wynosi 90 – 94˚C,
- w międzyczasie przygotuj wagę kuchenną i ulubiony kubek lub filiżankę. Postaw French press na wadze,
- wsyp do niego zmieloną świeżo kawę w odmierzonej odpowiednio ilości,
- włącz wagę i przygotuj stoper. Odmierzaj czas od pierwszego kontaktu wody z kawą,
- zalej kawę niewielką ilością wody (około 100 ml). Zamieszaj napar łyżką tak by upewnić się, że wszystkie drobiny kawy w nasiąknęły gorącą wodą,
- poczekaj od 15 do 30 sekund i zacznij powoli nalewać wodę na drobiny kawy począwszy od środka na zewnątrz. Pamiętaj by nalać odpowiednią ilość wody w stosunku do ilości kawy,
- by uzyskać kawę bardziej intensywną w smaku postaraj się w trakcie nalewania wody dwa lub trzy razy zamieszać lekko łyżeczką napar. Jeśli chcesz by kawa była delikatniejsza w smaku pomiń mieszanie kawy łyżeczką.
- postaraj się by zakończyć nalewanie wody przed 1 minutą od pierwszego jej kontaktu z drobinami kawy.
- Czas parzenia powinien wynieść od 3 do 4 minut. Krótszy czas pozwoli zaparzyć odrobinę delikatniejszą kawę,
- na około 15 sekund przed upływem żądanego czasu nałóż na górę naczynia pokrywę z tłoczkiem i sprasuj drobiny kawy na dno French Press-u,
- przelej kawę do filiżanki i delektuj się jej smakiem i aromatem !"
 
 
 
Jest to baaaaaaaaaaaaardzo prosta metoda. Nie daje takich efektów, jak aeropress czy moka, ale daje radę. Szczególnie w jakąś leniwą niedzielę lub inne święto.

 

niedziela, 26 października 2014

Dinzler / przyjemna wizyta w bawarskiej palarnii kawy

Po drodze z 20km przebieżki wokół Tegernsee zatrzymałem się przy autostradzie A8 w Irschenbergu. Ktokolwiek jedzie z Monachium na Innsbruck lub Salzburg musi kojarzyć to miejsce, dużo tu stacji benzynowych, fastfoodów, i innych atrakcji typu fanshop FC Bayern Monachium. Mnie przyciągnęła zaś placówka firmy Dinzler Kaffeerösterei AG.



Mają tu kawiarnię, sklep i małe "muzeum" - "Erlebniswelt". Zwiedzanie palarni i "muzeum" z przewodnikiem możliwe jest tylko raz w miesiącu, w pierwszy piątek miesiąca. Pozostało mi więc porozglądać się samemu.


Mają tam kino, interaktywne stoły z prezentacjami, mapy, można zobaczyć mały magazyn, elementy palarni, sporo różnych pamiątek. Fajny początek, dla kogoś, kto o kawie nie wie jeszcze nic.

 
Ja przebiegłem to dość szybko, nie chciałem sobie zabierać przyjemności pełnej wizyty następnym razem.


W kawiarni serwowali espresso i jego wariancje na bazie blendu Verona. Nie zachwycił. Nie prowadzą kaw z segmentu speciality.

Są dwa single z mniejszych plantacji, sprowadzane z nich bezpośrednio, a nie przez giełdę. Ja napaliłem się na zakup Columbia Buena Vista. Ale oczywiście na czterdzieści gatunków - tego NIE było! Wyszedł. Jak mówiła mała karteczka przyczepiona do pojemnika, gdzie ta kawa powinna się znajdować - "AUS". Widać ją na fotce poniżej dokładnie nad głową przechodzącej sprzedawczyni.


Na szczęście właśnie wprowadzili drugiego singla "direct trade" - NGoro NGoro Mountain Coffee. To więc zakupiłem za 7,40 € / 250g. Proponowane do filtra, frenchpressu i automatu. Za dwa dni wypróbujemy w domu z aeropressu i moki. Opis kawy za stroną producenta:
"Im Biosphärenreservat NGoro NGoro, im Norden Tansanias, wächst dieser beeindruckende sortenreine Arabica auf einer Höhe von 1700 m zu einem der besten Kaffees Afrikas heran."



Mówią, że należy do najlepszych kaw Afryki. :-) Marketingowy oldskul.

Wszystko to oldskulowe tutaj, ale idą w dobrym kierunku. Langsam aber sicher.




 

środa, 1 października 2014

Niezbędnik zaparzacza / odsłona czwarta – TEMPERATURA WODY

No niestety, temperaturę wody też musimy starać się kontrolować. Można zrobić to dwojako: (1) albo zagotować wodę w czajniku i potem TERMOMETEREM mierzyć jej temperaturę, aż zejdzie do odpowiedniego poziomu, (2) albo zagotować wodę w CZAJNIKU, w którym możemy nastawić żądaną temperaturę.


Ja po długiej walce z rozwiązaniem numer jeden, wykorzystałem fakt, że nasz stary czajnik po wielu latach wiernej służby się rozszczelnił, i kupiłem czajnik do wersji 2. Wybrałem model GRAEF WK 701 (ok. 320 zł).  Ma cztery poziomy temperatury gotowania:
 
(1)    wrzątek (100°C) nadaje się do przygotowywania herbat czarnych, ziołowych, owocowych

(2)    temperatura 93°C (znaczek filtra do kawy) jest idealna do kawy z filtra, herbaty oolong i pół-fermentowanej

(3)    temperatura 80°C nada się do parzenia wielu zielonych odmian herbat i napojów błyskawicznych

(4)    zaś 70°C to temperatura dla japońskiej herbaty Gyokuru Asahi.
 


Jeśli ktoś zechce dalej gotować wodę do wrzątku i czekać kilka minut aż się ochłodzi, to pozostaje mu kupić termometr. TERMOMETR do wody można dostać za jakieś kilkadziesiąt złotych.  

poniedziałek, 29 września 2014

THE BARN - berlińska palarnia kawy i kawiarnia

Bardzo miłe chwile spędziłem w sobotę w kawiarni THE BARN, przy Auguststrasse 58 w Berlinie. Na tej ulicy jest tyle fajnych knajp i miejsc do poprzebywania, co w całym Poznaniu. A gdybyśmy poszerzyli to o kilka sąsiednich ulic - to, co w całej Polsce.



Malutka kawiarnia THE BARN COFFEESHOP to flagowy punkt słynnej miejscowej palarni THE BARN ROASTERY, znajdującej się kilka przecznic dalej, przy Schönhauser Allee 8.

Zamówiłem podwójne espresso, a dla M. - cappuccino.


Zaopatrzyłem się oczywiście również w kawę ziarnistą. Dziś ją wieczorem wypróbuję w aeropressie. Czyli dokładnie w tydzień po wypaleniu. Już się doczekać nie mogę. :-) Doświadczymy owoców pestkowych, migdałów i ciasteczek/biszkoptów.


Zdecydowałem się na LOLĘ, z Central Valley w Kostaryce. Producentem jest Danilo Gerardo Vega Carballo, uprawa znajduje się na wysokości  1490 m np.p.m., uprawiane są odmiany Caturra i Catuaí. THE BARN kupiło cały zbiór tej kawy, tj. jedyne 10 worków.

Filozofia THE BARN (zachęcam do zapoznania się pod http://barn.bigcartel.com/) pasuje mi wyjątkowo. Oto kilka najcelniejszych passusów:

"Our philosophy is to source and roast some of the best coffees available on this planet."

"Our menu has a focus on our purest coffee drinks."

"We chose our beans for quality, cleanliness, sustainability and traceability. We buy in small quantities and fresh, seasonal crop. It is one of our principles to protect the value chain from crop to cup."

"As a principle we dont blend any of our coffees - we want to showcase the characteristics of a single coffee and we promise to name the farmer on our bags."

"Our roast style is rather light to bring out the full flavour profile of a bean and not to change it."

"Our coffee menu offers a range of espresso drinks and handbrewed filter coffees. All coffees are made to order. Please be aware that we have certain preferences when serving a coffee the way we believe it tastes best. Filter coffees are only served black. We have a preference for no sugar, we don't serve cold milk in hot drinks and we don't reheat milk or heat it to a point where the molecule structure has died down. All our milk is perfectly steamed to 58-60 degrees celsius which makes the drink instantly enjoyable. All our drinks are poured with crafted Latte Art. "

"Unfortunatetly we have decided not to serve cold milk in our hot drinks - it would cool down and deteriorate the taste of the espresso."

"We do advise not to use sugar for various reasons but mainly because it distracts from wonderful coffee flavours. However, if you must we offer Whole Cane Sugar from dried unrefined natural sugarcane juice."

I tak dalej, w tym stylu... :-)



 

czwartek, 18 września 2014

Niezbędnik zaparzacza / odsłona trzecia – WAGA + STOPER

Żeby nie mielić za dużo kawy (bo pijemy tylko świeżo zmieloną, a nie zostawiamy na później), ani za mało kawy, przed zmieleniem trzeba ziarno zważyć. Żeby nie zaparzać za krótko, ani nie zaparzać za długo – potrzeby jest stoper. Idealnym rozwiązaniem jest waga ze stoperem.

Zaopatrzyłem się więc w takową. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Jest po prostu piękna. Japoński minimalizm. Zen. Nazywa się to cudo Hario Drip Scale i kosztuje jakieś 250 zł.

 


Produkt dostał nagrodę iF product design award 2013. Waga jest bardzo dokładna (od 2g do 200g ma tolerancję 0,2g – mogę używać jej więc również jubilerzy i dilerzy narkotyków), ma tarowanie i stoper. Wszystko czego potrzeba.

Jak jej używać do dripa pokazuje ten film: http://youtu.be/z5znCVFwPPo

środa, 17 września 2014

Niezbędnik zaparzacza / odsłona druga – MŁYNEK RĘCZNY


Poza najbardziej zagorzałymi domatorami, większość z nas od czasu do czasu wyjeżdża z domu, czy to do apartamentu w górach, czy to do domku nad morzem, czy to pod namiot. Przestawiać się w takich przypadkach na wyroby kawo-podobne będzie po dłuższym obcowaniu z prawdziwą kawą niemożliwe. Zabierać młynka elektrycznego też nie będziemy. Należy więc zaopatrzyć się w młynek ręczny.

Podobnie jak przy elektrycznym, potrzebujemy młynka żarnowego, z regulacją stopnia zmielenia. Pięknym i funkcjonalnym rozwiązaniem będzie japoński młynek Porlex Mini za około 180 zł. Firma Japan Porlex & Co., Ltd. to producent ceramiki. Ich Porlex Mini posiada właśnie ceramiczne żarna. Japończycy na swojej stronie są rozbrajający: „Prawdopodobnie odwiedzasz naszą stronę, aby dowiedzieć się więcej o naszych młynkach do kawy. (…) Przepraszamy, ale nie mamy angielskiej wersji strony, poza listą produktów. Dziękujemy.”


Oddajmy więc głos fachowcom ze swiezopalona.pl:
„Klasyczna forma, w tercecie z niezwykłą użytecznością, szybkością mielenia i do tego 13 cm wysokości, czyli krótka opowieść o młynku firmy Porlex.
Obudowa młynka firmy Porlex jest wykonana ze stali nierdzewnej, a żarna są ceramiczne. Sprężyna oddzielająca dolne żarno od górnego umożliwia grubsze zmielenie kawy do zaparzenia przy udziale French Pressa. W młynku mieści się 26 gramów kawy. Kołnierz znajdujący się pod żarnami pomaga dostosować grubość mielenia. Przekręcając w prawo, jest dociśnięty, a więc kawa zostanie zmielona o wiele drobniej. Przekręcenie na 7 czy 8 kliknięć od maksymalnego dociśnięcia spowoduje zmielenie średniej grubości.
Możliwe jest wypróbowanie i odkrycie ustawień optymalnych, dostosowanych do indywidualnych potrzeb:
• bardzo drobno (Turkish) = 1 - 2 kliki
• drobno (Espresso) = 3 - 4
•średnio drobno (Fine-Medium) = 5 - 6
•średnio (Filter) = 7 - 8
•średnio grubo = 9 - 10
• grubo (French Press) = 11 - 12
Przemiał jest bardzo równy, nawet lepszy niż w młynkach firmy Hario z ceramicznymi żarnami. Rączka jest dłuższa niż w młynkach Hario, co powoduje dużą różnice - pozwala to szybciej zmielić kawę przy takiej samej ilości włożonej energii. Świadczy to o dużej ergonomiczności. W czasie użytkowania Porlexa udało się zmielić 20 gramów kawy w przeciągu około 50 sekund, co w przypadku Hario zajęło około 30 sekund więcej. Nie jest to znacząca różnica, ale na pewno ważna, ponieważ żarna Porlexa mielą ziarna szybciej i lepiej. W podróży można go zmieścić w Aeropressie. Pokrywka, korbka i inne części są bardzo dobrze dopasowane.”

Osoby dysfunkcyjne techniczne mogą  jeszcze obejrzeć film instruktarzowy na http://www.youtube.com/watch?v=qGVxzHXAexw

 
Arigato gozaimasu Japan Porlex!

 

sobota, 13 września 2014

Niezbędnik zaparzacza / odsłona pierwsza - MŁYNEK


Żeby zaparzać kawę w domu potrzebujemy zaopatrzyć się w kilka rzeczy. Jak w przypadku każdej ludzkiej działalności, a tym bardziej pasji, te kilka rzeczy może urosnąć do kilkunastu, a potem kilkudziesięciu. Ale nie przejmujemy się – zaczynamy od podstaw, od zupełnego minimum.

Warunek niezbędny dobrej kawy, a może raczej do uzyskania jak najlepszego możliwego naparu z posiadanej kawy ziarnistej, to jej odpowiednie zmielenie. I to zmielenie tuż przed zaparzeniem.

- Mielonki nie kupujemy, broń Boże!

- Nie mielimy na zapas!

- Nie przechowujemy zmielonej!

- Mielimy tuż przed zaparzeniem – zaparzamy tuż po zmieleniu!

Jaki musi być nasz młynek? Zaczniemy od domowego młynka elektrycznego. Powinien być to młynek ŻARNOWY. Nie kupujemy młynka z ostrzami. Za chwilę będziemy chcieli go wyrzucić, lub co najwyżej zmielić w nim len czy inne ziarno. Ostrza tylko tną kawę, co skutkuje nierównym zmieleniem kawy, uzyskamy jednocześnie i duże cząstki i pył. Każda metoda zaparzania kawy wymaga jej równomiernego zmielenia, inaczej efekt będzie znacznie gorszy. Poza tym, młynek z ostrzami może mielić zbyt długo, przez co przegrzejemy lub przepalimy kawę.

Młynek żarnowy jest najlepszym wyborem do mielenia kawy. Kawa jest w nim mielona za pomocą dwóch wolno obracających się stożkowych lub płaskich żaren. Przede wszystkim młynki żarnowe mielą dokładnie, precyzyjnie i jednolicie. Urządzenia te są droższe, ale mielą kawę równomiernie i umożliwiają,  poprzez regulację odległości pomiędzy żarnami, regulację wielkości cząsteczek. Czyli uzyskujemy różną grubość zmielenia kawy. Jest to ważne, bo każdy sposób zaparzania kawy wymaga właściwego stopnia zmielenia.

Można na rynku znaleźć nie tak znowu dużo sensownych młynków żarnowych do użytku domowego. Ja zdecydowałem się na czeski CONCEPT KM-5120. Można go dostać za jakieś 350 zł. Ma stalowe żarna i co ważne regulację stopnia zmielenia, od bardzo drobnego FINE dla ekspresu ciśnieniowego, przez MEDIUM dla różnych rodzajów kawy filtrowanej, do bardzo grubego COARSE dla french-pressu. Stopni nastawienia jest dziesięć, jeśli FINE to będzie 1 , a COARSE 10, to ja używam dla KAWIARKI MOKA nastawienia 4, zaś dla AEROPRESSU nastawienia 6. Więcej szczegółów na stronie producenta: http://www.my-concept.pl/produkty/sprzt-drobnego-agd/przygotowanie-napojow/mynki-do-kawy/km-5120-mynek-do-kawy.html.


Przedmiot ten nie jest ładny, M. twierdzi nawet, że to najbrzydszy sprzęt w naszej kuchni i chętnie przykryła by go obrusikiem. Faktycznie, Czesi się tu nie popisali.
 
 
W następnych odcinkach opisywał będę sprzęty włoskie, amerykańskie, niemieckie i przede wszystkim japońskie. Obcowanie estetyczne z tamtymi sprzętami to będzie już prawdziwa radość.

piątek, 12 września 2014

Logo! "kawa dla początkujących" dorobiła się w końcu swojego logo!

Cieszę się bardzo! Czekałem baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo długo, ale Matusz Witczak się w końcu nade mną ulitował i przysłał swoje dzieło. Bardzo mi się podoba i zdopinguje mnie do częstszego i przede wszystkim coraz lepszego pisania.

Mateusz! Dzięki jeszcze raz! I bardzo polecam: http://mateuszwitczakdesigns.com/

 

czwartek, 14 sierpnia 2014

"Gdzie w Poznaniu napić się prawdziwej kawy? Subiektywny przewodnik" - wg niejakiej/niejakiego wws z lokalnego oddziału "Wyborczej"

Wg niejakiej/niejakiego wws z lokalnego oddziału "Wyborczej" są to: BRISMAN CREW, Mickiewicza 20 / MINISTER CAFE, Ratajczaka 34 / PIECE OF CAKE, Żydowska 29 / SZTUKAFETERIA, Gołębia 3 / UNO ESPRESSO, Prusa 4/2 / LA RUINA i RAJ, Śródka 3 / BIKE CAFE - mobilina / STRAGAN, Ratajczaka 31 / BIGFOOT COFFEE SHOP, Pasaż Apollo. Wybór dobry!
Pod załączonym linkiem trzeba się trzynaście razy przeklikać, ale są tam oprócz dość ciekawych opisów, również zdjęcia Piotra Skórnickiego z poszczególnych miejsc.
 
Poniżej zebrałem opisy, żebyście się trudzić z kilkaniem nie musieli.
 
BRISMAN CREW, ul. Mickiewicza 20 (piwnica), tel. 881 451 311
Nie sposób ją przeoczyć idąc Mickiewicza: zapach kawy wyczuwa się w odległości kilkuset metrów od kawiarni. Schodzisz po schodkach, mijasz doniczki z krzakami kawowca i już jesteś. Bistro w środku przypomina dużą kuchnie. Nie ma tu typowej lady, tylko coś w rodzaju wysepki kuchennej, na której kawiarze przygotowują kawę. Dzięki temu goście mogą z uwagą śledzić każdy krok baristy. A pracownicy chętnie dzielą się tu wiedzą z parzenia kawy.
Chodzą tu na kawę głównie "lokalsi", czyli ludzie którzy pracują, mieszkają lub uczą się w pobliżu ul. Mickiewicza. Starzy i młodzi - widziałam tu wielu 70-, 80-latków. Bywa, że ludzie wpadają tu kilka razy dziennie na kawę.
Szefowie bistra to wielokrotni finaliści kawowych mistrzostw. Mają na koncie m.in. takie tytuły jak: mistrzostwo Polski Latte Art, 17 miejsce na świecie w kategorii Latte Art, wicemistrzostwo Polski Barista 2014, dwukrotne zdobycie Pucharu Latte Art, finał mistrzostw polski Cup Teasters.
Zajmują się naprawą i tuningiem maszyn do kawy, a także propagują alternatywne techniki parzenia kawy. Współpracują tylko z polskimi palarniami kawy, bo to ich zdaniem buduje rynek kawy w kraju.
Dostaniesz tu Kofi Beer, czyli kawę podawaną na zimno, która smakuję tak, jak ciemne piwo Witbier. Autor poleca espresso z palarni Java Coffee.
Rok rozpoczęcia działalności: 2012
Godziny otwarcia: od 7.30 do 20, w sobotę od 10 do 20
Palarnia: Apro Trade, Coffee Proficiency, Kofi Brand, Java Coffee, Quba Cafe,
Sprzęt: młynki -  Mahlkonig k30, Mhalkonig k30 Competition, Mazzer Super Jolly. Ekspres - m.in. Dalla Corte DC PRO (oficjalny ekspres Mistrzostw Świata Latte Art i Coffee in Good Spirits), i ekspres przelewowy marki Fetco.
Alternatywne metody parzenia kawy: Aeropress, Frenchpress, Drip, Chemex.
Cena kawy: podwójne espresso - 6 zł, latte - od 8, inka - 6zł
Kawa na wynos: TAK
Płatność kartą: TAK
Stoliki na zewnątrz: TAK
 
MINISTER CAFE, ul. Ratajczaka 34, tel. 534 691 925
Większości poznaniaków ten adres kojarzy się z Ministerstwem Browaru - sklepem z piwami oraz pubem, które działają tuż obok.
Idealny przystanek na śniadanie lub lunch np. dla zmęczonych podróżą (zmierzających z dworca na Stary Rynek) lub zakupami w okolicznych centrach handlowym. Lokal znajduje się w starej kamienicy, zajmuje dwa duże pokoje.
Wnętrze oldskulowe. Czytaj: modernistyczny wystrój  i świetna muzyka. Napijemy się tu dobrej kawy parzonej na kilka sposobów. Jeśli mamy problem z wyborem, warto zdać się na pomoc baristy.
- Przez kilka lat wprowadzaliśmy Poznań w świat piwa, teraz robimy to samo z kawą, która jest jeszcze większym wyzwaniem - opowiadają o sobie.
Do klientów podchodzą liberalnie - można zamówić tu kawę z cukrem i mlekiem, bez odsądzania od czci i wiary.
Polecam etiopską kawę z berlińskiej, bardzo słynnej dziś palarni The Barn.
Rok rozpoczęcia działalności: 2013
Godziny otwarcia: lipiec-sierpień: poniedziałek-czwartek: godzina 10-22 (od września 8-22). Piątek i sobota: od 10 do 24. Niedziela: 12-22.
Palarnia: Coffee Proficiency, Coffee Lab, The Barn, Doubleshot, Coffee Collective, JB
Sprzęt: młynek - Casadio, ekspres Faema
Alternatywne metody parzenia kawy: drip, aeropress, chemex, woodneck, syphon
Cena: espresso - 5 zł, podwójne - 6 zł, latte - 9 zł.
Kawa na wynos: TAK
Płatność kartą: TAK
Stoliki na zewnątrz: TAK
 
PIECE OF CAKE, ul. Żydowska 29
Na Żydowskiej i w jej okolicy jest masa małych kawiarenek, bistro, i restauracyjek, które zapełniają się w porze lunchu i wieczorem. Piece of Cake to jedna z nich.
Bistro prowadzi para młodych ludzi przed 30-tką: Aneczka, absolwentka malarstwa i Kuba, który piecze tu świetne ciasta. Bezpretensjonalny wystrój, w podwórku - ogródek. Właściciele stawiają wyłącznie na specialty coffee, czyli kawę wysokiej jakości. Najczęściej z palarni The Barn w Berlinie. Parzą ją wszelkimi alternatywnymi metodami.
Miłość do kawy widać tu na każdym kroku - nawet abażury do lamp zrobiono z filtrów do kawy. Ważne! Można tu wpaść z psem, i bez zbędnych ceregieli przejść z właścicielami "na Ty".
Polecam Kochere, etiopską kawę z drippera. Jest to chyba najbardziej znana i rozpoznawalna kawa z Etiopii. Pyszną, z nutą nektarynki i moreli (owocowe nuty to norma w kawie: przecież pochodzi z nasion owoców).
Rok rozpoczęcia działalności: 2011
Godziny otwarcia; poniedziałek-czwartek 12-22, piątek:12-21, niedziela: 12-21
Palarnie: The Barn, Berlin
Sprzęt: ekspres Faema e91 Diplomat, młynek do kawy Macap Mx, Mahlkonig EK43
Alternatywne metoda parzenia kawy: drip, aeropress,  chemex, syphon
Cena kawy: espresso ? (tylko podwójne) 7 zł , Drip, Aeropress - 10 zł, Chemex  - 20
Płatność kartą: Tak
Stoliki na zewnątrz: Tak
 
SZTUKAFETERIA, ul. Gołębia 3, tel. 517 879 151
 
Kilkadziesiąt  kroków od Fary. Miejsce bezpretensjonalne, malutkie (razem z zapleczem ma 25 m kw.). Wchodzisz i od razu czujesz się jak u siebie w domu. W menu: kawa, rogaliki, domowe ciasto. Właścicielka promuje małe autorskie palarnie.
Polecam blend arabik (mieszanka) Equinox z Union Hand-Roasted Coffee.
Rok rozpoczęcia działalności: 2010
Godziny otwarcia: od poniedziałku do piątku 7-17, sobota i niedziela:10.30 - 16.30
Palarnia: nieprzemysłowe, m.in. Union Hand-Roasted Coffee
Sprzęt: ekspress - Vega Atlas dwugrupowy półautomat, młynek - Mazzer Super Jolly
Alternatywne metody parzenia kawy: TAK
Cena kawy: espresso - 5 zł, latte - 8 zł
Kawa na wynos: Tak
Stoliki na zewnątrz: Tak
 
 
UNO ESPRESSO, ul. Prusa 4/2, tel. 61 875 00 23
Trzy minuty piechotą od rynku Jeżyckiego. Małe bistro, do którego schodzi się stromymi schodkami. W środku nowocześnie, przy ladzie wysokie stołki barowe, plus kilka stolików na sali. Pod nazwą Uno Espresso przez lata działały dystrybutory kaw: Dibar czy Izzo.
Bistro powstało cztery lata temu. Promuje mikro palarnie z Polski i Holandii, szkoli baristów. Nie boi się konkurencji. -  Jest coraz więcej w Polsce takich miejsc, jak nasze i to nas bardzo cieszy - mówią tutejsi kawiarze.
Rok powstania kawiarni: 2010.
Godziny otwarcia: od poniedziałku do piątku 8 -18, sobota: 10 - 16. (Latem kawiarnia jest czynna do 16).
Palarnie: Coffee Proficiency, Coffee Lab, Headfirst, Dibar Cafe, Vergnano
Sprzęt: młynek: Casadio, Macap M5D, ekspres: Iberital Expression
Metody parzenia kawy : tradycyjne i alternatywne: drip, Aeropress, Chemex, Syfon.
Ceny kawy: espresso - 4 zł, podwójne espresso - 5 zł, cappuccino - 6 zł, latte - 7 zł
Kawa na wynos: TAK
Płatność kartą: TAK
Stoliki na zewnątrz: NIE
 
LA RUINA i RAJ, Śródka 3, tel. 606 280 505
To dziś jedne z najmodniejszych lokali w Poznaniu.  Mieszczą się - po sąsiedzku - w kamienicy na historycznej Śródce, w pomieszczeniach po dawnym sklepie monopolowym i cukierni.
"La Ruina" była pierwsza. Nazwa nasunęła się sama. Oddaje stan sklepu po wyprowadzce, a  z drugiej strony jest wspomnieniem z podróży na Kubę. W miejscowości Barocao właściciele - Monika i Jan - natknęli się na Cafeterię La Ruina. Zdjęcie kubańskiej La Ruiny wisi dziś w kawiarni.
Tuż obok, mieści się Raj z historycznym napisem 'Cukiernia' (wcześniej mieściła tu cukiernia i piekarnia z 60-letnią historią, którą prowadził Zygmunt Wierzejewski).
Właściciele zachowali oryginalny, industrialny wystrój dawnej piekarni i stworzyli małe, autorskie kino z 22 czerwonymi fotelami kinowymi. Mieści się w sali z ogromnym z ponad 100-letnim piecem chlebowym. W obu lokalach napijemy się dobrej kawy z małych, europejskich palarni. Jest też kilka ciekawostek. Serwują tu np. kawę po wietnamsku - ze słodkim, skondensowanym mlekiem. Kawa i mleko pochodzą z Wietnamu.
Rok rozpoczęcia działalności: 2012 sierpień
Godziny otwarcia: od poniedziałku do piątku: 11-21, sobota-niedziela: 10 - 22
Palarnia: Apro Trade, a także małe palarnie europejskie
Sprzęt: młynek: 2 x Fiorenzato F64 EVO, Mahlkönig Guatemala, ekspress - Universal Synchro
Alternatywne metody parzenia kawy: drip, aeropress, chemex, woodneck, syphon, frenchpress
Cena kawy: espresso - 5-7 zł , latte - 10 zł
Kawa na wynos: TAK
Płatność kartą: TAK
Stoliki na zewnątrz: TAK
 
BIKE CAFE, ul. Wrocławska, pl. Wolności, przy CK Zamek, pl. Andersa
Pierwsza w Polsce mobilna rowerowa kawiarnia - Bike Cafe - wyjechała na ulice Poznania dwa lata temu. Czarny, lśniący rower pchał przed sobą mały bar i jednocześnie przecierał szlaki ruchu street food w Poznaniu. Firmę założył Marcin Łojewski, poznaniak, absolwent turystyki i rekreacji. Pomysł przywiózł z Kopenhagi. Pierwszy rower własnoręcznie złożył w przydomowym garażu. Dziś jest właścicielem kilku mobilnych rowerowych kawiarenek. Bike Cafe jeździ po Poznaniu, Warszawie i Trójmieście. - To biznes, który łączy kulturę picia kawy z rozwijającą się kulturą rowerową. Dlatego rowerzyści piją u nas kawę o złotówkę taniej - dodaje właściciel.
Rok rozpoczęcia działalności: 2012
Palarnia: Dibar pod Barceloną.
Sprzęt: ekspres marki Astoria, młynek do kawy marki Macap.
Cena: espresso - 5 zł, latte - 8 zł.
Płatność kartą: NIE
 
STRAGAN, ul. Ratajczaka 31, tel. 505 827 771
Bistro w stylu skandynawskim. To dobry znak, bowiem Skandynawowie - zwłaszcza Finowie i Szwedzi - piją najwięcej kawy na świecie (!). Bohaterowie trylogii kryminalnej "Millennium" Stiega Larssona pili kawę jak smoki. Podobnie robi wielu klientów Straganu. Nikogo nie dziwią też goście, którzy wpadają tu samotnie na małą czarną, żeby przeczytać gazetę, czy popracować przy laptopie.
Przy wejściu - imponująca kolekcja pustych paczek po kawie z nieprzemysłowych, autorskich palarni. Piłam tu wyśmienitą kenijską kawę Headfirst z chemexu.
Rok rozpoczęcia działalności: 2013
Godziny otwarcia:  poniedziałek - piątek, godz. 8 - 22, sobota- niedziela: 12 - 18
Palarnia: Kofi Brand, Coffee Proficiency, JB Kaffee, Machhoerndl , i inne  europejskich (i nie tylko europejskie palarnie).
Sprzęt: ekspres La marzocco linea 2EE, młynek do espresso: Mazzer Super Jolly, młynek do filtrów - Mahlkoenig Guatemala. By kawa smakowała lepiej, bariści stosują tu system filtracji wody (odwrócona osmoza, mineralizator, zawór mieszający).
Metoda parzenia kawy: drip, aeropress, chemex, syphon
Cena kawy: espresso - 5 złotych, chemex (500ml) -16 zł,
Kawa na wynos: TAK
Płatność kartą: TAK
Stoliki na zewnątrz: TAK
 
BIGFOOT COFFEE SHOP, Pasaż Apollo, tel. 55 555 55 55
Na koniec niezwykła kawiarnia, którą prowadzi Erik Witsoe, artysta z Seattle. Świetna kawa i do tego pyszne kanapki - z szynką, rukola, serem i oliwą
Alternatywne metody parzenia kawy. Choć właściciel nie jest ortodoksyjny, podaje np. americano.
Godziny otwarcia: poniedziałek-piątek 07.30 - 18, sobota - 10 - 17
Cena kawy: espresso - 5 zł, latte - 8 zł
 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Kawa speciality w Żabce??!?

Weszliśmy wieczorem do sklepu Freshmarket, czyli takiej upgrade'owanej Żabki, żeby jakąś wodę kupić. Przy kasie już będąc rzuciłem okiem na dział "kawiarniany". A tam na ekspresie stały w czterech krótkich rządkach paczki z ziarnistą kawą.
Mimo, że spieszyliśmy się do kina, wyszedłem oczywiście z kolejki, żeby się przyjrzeć, co to za kawy. Opakowania ładne. Na okładce z papugą - "Brazylia", z prekolumbijska maską - "Gwatemala Monte Rosa", z głową zebry - "Tanzania Karatu, a z piramidą Majów - "Honduras Capucas". A z tyłu paczek? Zdziwienie za zdziwieniem:
- skład gatunkowy
- logo direct trade
- opis miejsca pochodzenia
- opis producenta
- wykorzystane odmiany kawy
- sposób obróbki
- data palenia
Czyli prawie wszystko, czego potrzeba dla kawy z segmentu speciality. Brakuje właściwie tylko opisu palarni, oraz parametrów palenia. 


Dwie kawy były palone jeszcze w zeszłym roku, jedna była z lutego 2014, a ostatnia z 28.05.2014. Zdecydowałem się więc na tą najświeższą, a był to HONDURAS CAPUCAS:
- 100% arabica
- Capucas to region położony w zachodniej części Hondurasu. Ziarna pochodzą z kilku małych farm, położonych na wys. 1200-1800 m n.p.m. Plantacje te należą do spółdzielni Cafetalera Capucas Limitada COCAFCAL, założonej w 1999 roku przez Omara Rodrigueza.
- odmiany Caturra i Catuai
- obróbka metodą mokrą, suszenie na słońcu minimum 7 dni na łóżkach afrykańskich
- numer partii 1481401
- data palenia 28.05.2014
- waga 200 g
- palenie jasne.



Kosztowała chyba 14,99 zł, ale głowy nie dam. Kawę zaparzyłem wczoraj w aeropressie, ale przeciągnąłem zaparzanie, więc jeszcze oceniał nie będę. Tak, czy owak: speciality coffee trafiło pod strzechy!!!

wtorek, 24 czerwca 2014

Kawa w górach wysokich

Wyjazd w góry wysokie. W samolocie - napój kawopodobny. Trzeba brać sok pomidorowy i herbatę z cytryną. We wioskach u podnóża tylko rozpuszczalka i kawa gotowana/"po turecku". Trzeba brać herbatę. Czasem mają herbaty z lokalnych ziół - wtedy jesteśmy uratowani! A na lodowcu? Topimy śnieg. I co dalej? "Kawa rozpuszczalna" z "mlekiem" i "cukrem", 3 w 1? Bleeeeeeeeeeeeeeee...

Poprzedni tydzień spędziłem na Kaukazie Północnym: w Kraju Stawropolskim i Republice Kabardyjsko-Bałkarskiej. Celem głównym wyjazdu było wejście na Elbrus (5.642 m n.p.m.), szczyt uznawany przez niektórych za najwyższy w Europie. Wszystko zależy od tego, w którym miejscu poprowadzimy granicę między Europą i Azją na Kaukazie. Tak, czy siak, zbierając paciorki do Korony Ziemi, nie wystarczy wejść na siedem szczytów, tylko trzeba ich zaliczyć dziewięć. Oprócz dubletu Europejskiego (Elbrus vs. Mt. Blanc), mamy jeszcze duet Australijsko-Oceaniczny (Piramida Carstensza vs. Góra Kościuszki). Szczyt Elbrusa zdobyłem w poniedziałek, 16. czerwca o godz. 11:30, po siedmiu godzinach podejścia. Widok ze szczytu był przecudowny. Elbrus jest wygasłym wulkanem, górującym nad potężnym pasmem właściwego Kaukazu. Jest to więc rzecz niezwykła – na monumentalne pasmo górskie patrzysz z jeszcze wyższej platformy widokowej.

Ale ad rem – czyli do kawy. Było bardzo źle - tak jak w pierwszym akapicie. Ale uratowały mnie dwie rzeczy: światowość i zapobiegliwość. Światowość prowadzących sklep, wypożyczalnię i serwis sprzętu górskiego, o nazwie 7 SUMMITS CLUB w Terskolu, na zakręcie do Czegetu. Trzy razy zachodziłem tam na darmową kawę z ekspresu. Nie będę opisywał jej smaku. Czy po trzech dniach tułaczki po Saharze, pytalibyście się umierającego z pragnienia wędrowca o smak wody?

Zaś zapobiegliwość była moja. Przed wyjazdem zaszedłem do sklepu turystycznego Tuttu w Poznaniu, przy ul. Dąbrowskiego 54. Zakupiłem tam papierowy woreczek, mieszczący w sobie pojemniczek ze zmieloną kawą (26 g), filtr, pojemniczek na kawę oraz dziubek do nalewania. Wszystko papierowo-kartonowe. Kosztował 9,90 zł. Wszystko, co będę potrzebował w górach, żeby zrobić z tego kawę, to przegotowana woda.

Producentem tego cudownego wynalazku są Duńczycy z Coffeebrewer Nordic A/S, działający pod marką Grower’s Cup Coffeebrewers. Wybrałem kawę Ethiopia Sidamo 4. Ziarno pochodzi ze spółdzielni Doga Bulchani, z obszaru Sidama w Oromii. Rolnicy uprawiają tam działki o wielkości od 0,25 do 1,5 ha, stosując ogrodowy system upraw.

Wystarczy otworzyć torebeczkę, wlać 0,5 l gorącej wody, zaparzać przez 5 do 8 minut, i przelać do kubka. Bingo! Czeka nas słodki aromat, niska kwasowość, smak suszonych wiśni i czekolady. Producent porównuje ten sposób zaparzania do french-pressu. A wszystko to tuż po zejściu z Elbrusa - najwyższej góry Europy.

Przyjemność na najwyższym europejskim poziomie.












 

piątek, 6 czerwca 2014

Cascara na zimno

Jak obiecywałem, wystawiłem wczoraj do lodówki bidon z 300 ml zimnej wody Żywiec i wsypałem doń 20g Cascary. Rano miałem zimny napar. :-)
Wcześniej przebiegłem 9 km, słońce zaczęło grzać, więc w drodze autem do pracy cascara była jak znalazł. Fajny kofeinowy kopniak od rana. Smakowała mi jednak owa zimna cascara trochę mniej niż wczorajsza gorąca, jakby za bardzo "wędzona". 

czwartek, 5 czerwca 2014

Cascara: herbata z kawy

Według "Atlasu uprzedzeń" Janko Cwetkowa, Polska w podziale Europy na kawę i herbatę znajduje się całkowicie w strefie kawy:
 

Trudno mi się z tym podziałem zgodzić, symboliczna granica podziału powinna przechodzić właśnie przez Polskę. To przecież w naszym kraju pytamy gościa "kawę czy herbatę?". Wielki dylemat tkwiący w tym pytaniu rozwiązać może cascara - herbata z kawy.
 
Koleżanka przywiozła mi wczoraj z Norymbergi dostawę świeżo palonej kawy (ale o niej w następnych postach) oraz paczuszkę cascary. Towar pochodzi ze świetnej norymberskiej palarni Machhoerndl Kaffee.
 
Zacząłem wczoraj od cascary. Byłem bardzo jej ciekaw, bo czekała mnie cascarańska inicjacja. Cascara to nic innego jak herbata przygotowana z wysuszonych owoców kawy (w angielskim i niemieckim określanych jako "kawowe wiśnie": "coffee cherries" / "Kaffee-Kirsche"). Jest to napój popularny szczególnie w Boliwii, gdzie nazywany jest także "sultana", "kawa biedaków" lub "żołnierska kawa". Zdecydowana większość cascary spożywana jest w krajach wytworzenia, bardzo niewielkie jej ilości trafiają na eksport.
 
 
 
 
 
Cascara, która dotarła do mnie pochodzi właśnie z Boliwii, z plantacji Buena Vista Mill, prowincja Caranavi w departamencie La Paz. Przygotowywana była ze zbiorów różnych gatunków kawy, przez wielu farmerów, z upraw leżących na wysokości 1.500-1.800 m n.p.m., w procesie obróbki na mokro (kawa „płukana” (myta) - ang. washed, wł. lavato).
 
 
 
 
 
Jak podaje producent, smakowo cascara ta jest mieszanką czarnej herbaty oraz hibiskusa, z przyjemną słodyczą i odświeżającą cytrynową kwaskowatością. Mogę to tylko potwierdzić! Kopniak kofeiny był także godny.
Przygotowałem napar na gorąco, wg zaleceń producenta:
- 20g Cascara
- 300ml woda (90 - 96°C)
- 4 min. zaparzania
 
Dziś przygotuję napar na zimno, ale wypiję go dopiero jutro po południu:
- 20g Cascara
- 300ml zimnej wody
- przez noc przechować w zamkniętym naczyniu w lodówce
Wrażeniami podzielę się oczywiście z Wami!